Podam przepis na ok. 12 faworków. Ja zazwyczaj mnożę te składniki razy dwa lub trzy aby było ich wiecej, bo mój tż jest wielkim obżartuchem a i teściom coś się należy.>:)
Ciasto:
- 2 szklanki mąki
- 6 żółtek
- łyżeczka sody oczyszczonej
- 2 łyżki octu spirytusowego lub spirytusu ( ja dodaję octu - wiadomo wódki mi szkoda a spirytusu czystego nie posiadam:))
- 2 łyżki cukru
- 2-3 łyżki gęstej śmietany
- opcjonalnie można dodać 2 łyżki masła ( ja nie dodaje i są pyszne)
- 2-3 kostki smalcu ( wiem, ze niektórzy smażą na oleju, mi jednak ze smalcu lepiej smakują)
- cukier puder do posypania
Wykonanie:
Z podanych wyżej składników ( na ciasto) zagniatamy ciasto, potem przez 10 minut wielokrotnie je zwijając bijemy wałkiem, aby wprowadzić do niego pęcherzyki powietrza. Gdy będzie elastyczne i gładkie rozwałkowujemy na cienkie placki i wykrawamy paski. Każdy pasek musimy przeciąć pośrodku i przewinąć faworka..:) Uwielbiam ten etap. Smażymy na rozgrzanym smalcu na rumiany kolorek. Nie trawa to długo. Faworki wyjmujemy na ręcznik papierowy, aby obsiąkły z tłuszczu. Po tym posypujemy cukrem pudrem i delektujemy się pysznymi, mięciutkimi faworkami.>:)
Uwielbiam faworki.
OdpowiedzUsuńLubie faworki tak raz na rok hehe :D ::) ale my robimy z innego przepisu :) Ja lubie takie cieniuteńkie i kruche faworki :)
OdpowiedzUsuńCzym byłby Tłusty Czwartek bez faworków ? :P
OdpowiedzUsuńdziś z mamusią robiłam faworki :):) ale my zrobiłyśmy ze sto :D
OdpowiedzUsuńMniam mniam... :D
OdpowiedzUsuńa ja ich nie lubię..:)
OdpowiedzUsuń