KILKA SŁÓW OD PRODUCENTA:
Delikatnie pielęgnuje skórę twarzy i całego ciała, utrzymując optymalny
poziom nawilżenia. Dzięki formule wzbogaconej wyciągiem z nagietka
wzmacnia barierę ochronną skóry i zapewnia optymalne nawilżenie przez
całą dobę, pozostawiając skórę gładką, zdrową i zadbaną.
Łatwo się rozprowadza i szybko wchłania.
Nie zawiera parabenów, alkoholu i barwników. Produkt powstał przy
współpracy pediatrów i dermatologów. Bezpieczeństwo i skuteczność
potwierdzone w badaniach klinicznych i dermatologicznych.
Produkt posiada pozytywną opinię Instytutu Matki i Dziecka oraz atest PZH.
MOJA OPINIA:
Opakowanie:
Krem znajduje się w dużym, plastikowym pudełeczku. Swoją grafiką z misiem bardzo zachęca do kupna.
Konsystencja:
Delikatna, lekka, kremowa.
Zapach/kolor:
Krem jest w tradycyjnym, białym kolorku. Zapach jak dla mniema chemiczny zapach, który przy dłuższym używaniu jest po prostu uciążliwy dla nosa.
Działanie:
Kremik bardzo ładnie rozsmarowuje się na skórze. Niestety nie wsiąka szybko. Pozostawia na skórze lepką, klejącą warstewkę..:/ I tu znów powrót do zapachu, który utrzymuje się dość długo. Niestety po nałożeniu na moją twarz skóra mnie za każdym razem piekła, zapchał ją totalnie. Nawilżenia niestety nie zauważyłam, wygładzenia również. Pod makijaż się nie nadaje, bo strasznie się roluje. Próbowałam go używać do rąk, na ciało, do stóp, ale nic. Wielka klapa. Denerwuje mnie to uczucie lepkości. Włosy mi się do niego kleiły. Mąż go teraz używa od czasu do czasu.
Dostępność/cena/pojemność:
Krem jest dostępny praktycznie wszędzie. Zaczynając od osiedlowych drogerii, kończąc na sklepach internetowych. Cena nie duża 10 zł. Duża pojemność 200 ml.
Skład:
Aqua, Glycerin, Paraffinum Liquidum, Stearic Acid, Stearyl Alcohol,
Cetyl Alcohol, Cera Microcristallina, Glyceryl Stearate, Hydrogenated
Coco-Glycerides, Calendula Officinalis Extract, Glucose, Lanolin,
Alcohol, Dimethicone, Sodium Carbomer, Phenoxyethanol,
Methylisothiazolinone, Parfum.
Nigdy nie miałam, jeszcze jak mieszkałam z rodzicami to mama kupowała krem bambino na suchą skórę świetnie sprawdzał się :) Tylko jest bardzo tłusty :)
OdpowiedzUsuńUżywałam Bambino - świetna sprawa.>:)
OdpowiedzUsuńja ostatnio bardzo polubilam sie z tym orginalnym niebieskim kremem nivea :D
OdpowiedzUsuń